Artur Lutarewicz (psycholog, SKA): Zróbmy ćwiczenie. Przychodzi do pani 18-latek, syn przyjaciółki. Mówi: "Idę wieczorem na imprezę i chyba zapalę tam trawę. Masz dla mnie jakieś rady?". Co by mu pani powiedziała?
Aleksandra Szyłło (dziennikarka, Gazeta Wyborcza): Nie wiem
Lutarewicz: Proszę spróbować.
Szyłło: Pewnie bym powiedziała: sprawdź, co będziesz palił, bo dilerzy dokładają do marihuany różne śmieci.
Lutarewicz: Bardzo ważna sprawa. Najlepiej, żeby to była trawa wyhodowana przez kogoś znajomego. Diler sprzeda każdy syf, byle zarobić. Kontrola nad jakością marihuany to zresztą ważny argument jej legalizacji.
Szyłło: Powiedziałabym jeszcze: zrób to z kimś zaufanym. Dałabym mu na taksówkę, żeby bezpiecznie wrócił do domu.
Lutarewicz: Bardzo dobrze. Dodałbym do tego: nie mieszaj trawy z innymi substancjami, jak alkohol. A jeśli i tak wiesz, że będziesz mieszał, to najpierw zapal, żeby zobaczyć, jak się po tym poczujesz, bo to dla ciebie coś zupełnie nowego. I najistotniejsze: jeśli cokolwiek się stanie, nie wahaj się dzwonić po karetkę i policję. Życie jest najważniejsze. Pamiętaj, że bycie pod wpływem nie jest karalne!
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,13278516,Jak_na_mlodziez_dziala_marihuana.html#ixzz2IzqSAMYy